11.09.2001
Szczerze mówiąc nie chciałam tutaj poruszać tego tematu. Jest on kontrowersyjny i żadna ze stron, która bierze udział w dyskusji o zamachu na WTC, nie jest w stanie przyjąć argumentów strony drugiej, święcie przekonana o swojej racji.
W każdym bądź razie 11 września 2001 roku miałam 12 lat. Pamiętam, że ten dzień był ciepły i słoneczny i że wiał wiatr. Doskonale pamiętam moment, kiedy odrabiałam lekce w swoim pokoju, a mama krzyknęła, że jakieś wieże palą się w Nowym Jorku. Machnęłam na to ręką, choć już wtedy żywo interesowałam się polityką. Dopiero, kiedy weszłam do dużego pokoju i zobaczyłam ekran telewizora, poczułam strach. Pamiętam również, że mój tata naprawiał samochód w garażu, a mama posłała mnie, bym powiedziała, że jest już obiad. Powiedziałam mu również, że coś strasznego stało się w USA, że wszystkie media o tym mówią i że cały Manchattan spowity jest kupą gruzu bo jakieś wieże się zawaliły. Nie uwierzył dopóki nie włączył radia w samochodzie. Do dziś pamiętam niepokój rysujący się na jego twarzy.
W każdym bądź razie 11 września 2001 roku miałam 12 lat. Pamiętam, że ten dzień był ciepły i słoneczny i że wiał wiatr. Doskonale pamiętam moment, kiedy odrabiałam lekce w swoim pokoju, a mama krzyknęła, że jakieś wieże palą się w Nowym Jorku. Machnęłam na to ręką, choć już wtedy żywo interesowałam się polityką. Dopiero, kiedy weszłam do dużego pokoju i zobaczyłam ekran telewizora, poczułam strach. Pamiętam również, że mój tata naprawiał samochód w garażu, a mama posłała mnie, bym powiedziała, że jest już obiad. Powiedziałam mu również, że coś strasznego stało się w USA, że wszystkie media o tym mówią i że cały Manchattan spowity jest kupą gruzu bo jakieś wieże się zawaliły. Nie uwierzył dopóki nie włączył radia w samochodzie. Do dziś pamiętam niepokój rysujący się na jego twarzy.
11 września 2001 świat się zatrzymał. I to dosłownie. Wszyscy mówili o tym, co stało się w Nowym Jorku i Waszyngtonie. Właśnie wtedy, po godzinie 8 czasu amerykańskiego zaczął się dramat. Dwa samoloty uderzyły w bliźniacze wieże World Trade Center, jeden uderzył w Pentagon, ostatni rozbił się w Pensylwanii, miał uderzyć albo w Biały Dom albo w Kapitol. W zamachach zginęło 2793 osób. Ponad 6 tysięcy zostało rannych.
Już w wa tygodnie po zamachach pojawiły się pierwsze teorie spiskowe. I to właśnie nimi chce się dziś zająć.
Już w wa tygodnie po zamachach pojawiły się pierwsze teorie spiskowe. I to właśnie nimi chce się dziś zająć.
1. Al-kaida i Osama bin Laden
Jedną z największych teorii jest sprawa udziału Al-kaidy w zamachach. Otóż bardzo szybko stwierdzono, że media amerykańskie i rząd USA bezpodstawnie oskarżyły bin Ladena o zamach. BEZPODSTAWNIE?! Już w 1998 roku Mosad, czyli izraelska agencja wywiadowcza przekazał Amerykanom informacje, że Al-kaida szykuje się do wielkiego ataku na USA. Nawet Palestyńczycy przekazywali te informacje Amerykanom. Osama bin Laden wielokrotnie groził Amerykanom. Więc ktoś grozi, że wykąpie się w krwi Twojego kraju, oczywistym jest, że to jego podejrzewasz o fakt, iż jest organizatorem największego zamachu terrorystycznego w dziejach. To że Al-kaida się przyznała przecież nie ma nic do rzeczy. To, że terroryści odpowiedzialni za zamachy figurowali na listach terrorystów Al-kaidy również nie daje żadnego potwierdzenia, iż do bin Laden stoi za zamachem na WTC.
Jedną z największych teorii jest sprawa udziału Al-kaidy w zamachach. Otóż bardzo szybko stwierdzono, że media amerykańskie i rząd USA bezpodstawnie oskarżyły bin Ladena o zamach. BEZPODSTAWNIE?! Już w 1998 roku Mosad, czyli izraelska agencja wywiadowcza przekazał Amerykanom informacje, że Al-kaida szykuje się do wielkiego ataku na USA. Nawet Palestyńczycy przekazywali te informacje Amerykanom. Osama bin Laden wielokrotnie groził Amerykanom. Więc ktoś grozi, że wykąpie się w krwi Twojego kraju, oczywistym jest, że to jego podejrzewasz o fakt, iż jest organizatorem największego zamachu terrorystycznego w dziejach. To że Al-kaida się przyznała przecież nie ma nic do rzeczy. To, że terroryści odpowiedzialni za zamachy figurowali na listach terrorystów Al-kaidy również nie daje żadnego potwierdzenia, iż do bin Laden stoi za zamachem na WTC.
2. Rząd amerykański organizatorem zamachów
W życiu nie słyszałam głupszej teorii niż ta. Ci, którzy tak o niej pokrzykują nie mają na nią żadnych dowodów. Mówią tylko o tym, że po zamachu ruszyła gospodarka zbrojeniowa amerykańska. To ma być powód? By ruszyć amerykańską gospodarką?
Co innego, że rząd USA z całą pewnością wiedział o planach Al-kaidy, ale nie zrobił nic, by w jakikolwiek sposób ich powstrzymać.
W życiu nie słyszałam głupszej teorii niż ta. Ci, którzy tak o niej pokrzykują nie mają na nią żadnych dowodów. Mówią tylko o tym, że po zamachu ruszyła gospodarka zbrojeniowa amerykańska. To ma być powód? By ruszyć amerykańską gospodarką?
Co innego, że rząd USA z całą pewnością wiedział o planach Al-kaidy, ale nie zrobił nic, by w jakikolwiek sposób ich powstrzymać.
3. Żadne samoloty nie uderzyły w WTC i Pentagon
Kolejna teoria z cyklu: mam racje, a wszystkie argumenty, które padają ze strony przeciwników tej teorii to kłamstwa i manipulacje. Dla tych, którzy w to wierzą polecam film dokumentalny: Ostatnie telefony z WTC. Jest dostępny na youtube. Pewnie ci wszyscy ludzie, którzy dzwonili z pokładów samolotu to podstawieni aktorzy. A co z ludźmi, którzy widzieli, jak w wieże WTC uderzają samoloty, podobnie, jak w Pentagon? Fakt, świadkowie coś widzieli, ale w tak w sumie to sami nie wiedzą co i w ogóle to się mylą. Kłamią, podstawił ich rząd amerykański. Urocze, prawda?
Kolejna teoria z cyklu: mam racje, a wszystkie argumenty, które padają ze strony przeciwników tej teorii to kłamstwa i manipulacje. Dla tych, którzy w to wierzą polecam film dokumentalny: Ostatnie telefony z WTC. Jest dostępny na youtube. Pewnie ci wszyscy ludzie, którzy dzwonili z pokładów samolotu to podstawieni aktorzy. A co z ludźmi, którzy widzieli, jak w wieże WTC uderzają samoloty, podobnie, jak w Pentagon? Fakt, świadkowie coś widzieli, ale w tak w sumie to sami nie wiedzą co i w ogóle to się mylą. Kłamią, podstawił ich rząd amerykański. Urocze, prawda?
4. Wierze WTC zawaliły się przez kontrolowany wybuch
Za każdym razem, kiedy słyszę tę teorie chce mi się płakać. Ludzie tak przekonani o jej prawdziwości, w ogóle nie przyjmują argumentów drugiej strony. Ich koronnym argumentem jest fakt, iż architekci WTC przewidzieli, iż gdy w wieże uderzy samolot Boeing 707 to WTC się nie zawali, a przecież Boeing 707 jest bardzo podobny do Boeing 767. Ale wiecie co? Boeing 767 był o wiele cięższy od 707. I przede wszystkim większy. Kolejny argument to ten że kiedy samoloty rozbijają się o góry na przykład, to zawsze są jakieś ślady. Racja. Ale dwa samoloty Boeing 767 uderzyły w dwa wysokie budynki powodując pożar. Potem wieże się zawaliły, a wszelkie szczątki samolotów rozpadły się na miliony kawałeczków. Najważniejsze to fakt, iż bomby były podłożone w dolnej części wierz. Gdyby tak było wierze zapadały by się od dołu. Tymczasem na filmach wyraźnie widać, jak górne częsci wierz zawalają się pod WŁASNYM ciężarem. Dlaczego tak się stało? Dlatego, że WTC nie miało tradycyjnego szkieletu, tylko POJEDYNCZY RDZEŃ PRZECHODZĄCY PRZEZ ŚRODEK BUDYNKÓW. Gdy rdzeń, który podtrzymywał konstrukcje WTC został uszkodzony, wieże zawaliły się pod własnym ciężarem, którego nic już nie podtrzymywało. Poza tym ktoś słyszał odliczanie. Tylko za bardzo nie wiadomo kto. Ale KTOŚ słyszał, a to najważniejsze.
Za każdym razem, kiedy słyszę tę teorie chce mi się płakać. Ludzie tak przekonani o jej prawdziwości, w ogóle nie przyjmują argumentów drugiej strony. Ich koronnym argumentem jest fakt, iż architekci WTC przewidzieli, iż gdy w wieże uderzy samolot Boeing 707 to WTC się nie zawali, a przecież Boeing 707 jest bardzo podobny do Boeing 767. Ale wiecie co? Boeing 767 był o wiele cięższy od 707. I przede wszystkim większy. Kolejny argument to ten że kiedy samoloty rozbijają się o góry na przykład, to zawsze są jakieś ślady. Racja. Ale dwa samoloty Boeing 767 uderzyły w dwa wysokie budynki powodując pożar. Potem wieże się zawaliły, a wszelkie szczątki samolotów rozpadły się na miliony kawałeczków. Najważniejsze to fakt, iż bomby były podłożone w dolnej części wierz. Gdyby tak było wierze zapadały by się od dołu. Tymczasem na filmach wyraźnie widać, jak górne częsci wierz zawalają się pod WŁASNYM ciężarem. Dlaczego tak się stało? Dlatego, że WTC nie miało tradycyjnego szkieletu, tylko POJEDYNCZY RDZEŃ PRZECHODZĄCY PRZEZ ŚRODEK BUDYNKÓW. Gdy rdzeń, który podtrzymywał konstrukcje WTC został uszkodzony, wieże zawaliły się pod własnym ciężarem, którego nic już nie podtrzymywało. Poza tym ktoś słyszał odliczanie. Tylko za bardzo nie wiadomo kto. Ale KTOŚ słyszał, a to najważniejsze.
Po raz kolejny powiem, że nie chciałam pisać tego posta. Jest to temat nerwowy, każda ze stron dyskusji obstaje przy swoim i nie bierze pod uwagę stron drugiej strony, a to do niczego nie prowadzi. Polecam Wam kilka filmów dokumentalnych: wspomniane już "Ostatnie telefony z WTC", które wzbudzają naprawdę ogromne emocje, "11 września: Opowieść strażaka", "102 minuty, które zmieniły Amerykę" oraz "Giuliani: Nowy Jork w czasie zamachu." Wszystkie są łatwo dostępne w internecie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz