KTO ZABIŁ KENNEDIEGO?
John Fitzgerald Kennedy był 35 prezydentem Stanów Zjednoczonych i wiele wskazywało na to, że będzie nim na drugą kadencję. Miał żonę, którą Amerykanie kochali i naprawdę słodkie dzieciaki. I wszystko zmieniło się w Dallas. 22 listopada 1963 roku prezydent Kennedy umiera w wyniku ran postrzałowych. Sprawcę złapano jeszcze tego samego dnia. Mamy rok 2015 i wciąż nie wiemy kto tak naprawdę zabił Kennediego. Teorii spiskowych jest bez liku, a odpowiedzi na pytania brak.
Rzekomym sprawcą miał być Lee Harvey Oswald, który dwa dni po aresztowaniu, czyli 24 listopada 1963 roku został zamordowany przez Jackiego Ruby, gangstera i właściciela nocnego klubu, który nie chciał patrzeć na cierpienie Jackie Kennedy, więc postanowił zabić Oswalda. Tak przynajmniej tłumaczył swój czyn.
Już 29 listopada 1963 roku została powołana komisja Warrena, która miała zbadać okoliczności zamachu. Jej końcowy raport delikatnie mówiąc, kupy się nie trzyma. Według Komisji Oswald zabił prezydenta i działał sam. Wszystkie trzy strzały miały paść ze składnicy książek, w której pracował Oswald. I właśnie tutaj naradza się teoria magicznej kuli. Tak, dobrze przeczytaliście, magicznej kuli. Dlaczego magicznej? Ano dlatego, że owa kula najpierw raniła bardzo poważnie gubernatora Texasu, Conallego, a potem gwałtownie zmieniła kierunek i wbiła się w mózg prezydenta Kennediego powodując śmierć.
Komisja Warrena zignorowała całkowicie całą listę dowodów przemawiających za tym, że po pierwsze strzałów padło więcej, po drugie to prawdopodobnie nie Oswald zabił prezydenta, po trzecie sprawców było przynajmniej dwóch.
Już śpieszę wyjaśnić wam te zawiłości, a mam szczerą nadzieje, że zrobię to tak, że niczego nie poplątam, a Wy coś z tego zrozumiecie.
Prawdopodobnie najważniejszym świadkiem przeczącym teorii trzech strzałów i Oswalda, jako sprawcy, jest niejaki James Tague. James w chwili zamachu przebywał u wylotu tunelu Dealey Plaza. Tague został zraniony kawałkiem betonu pochodzącym od krawężnika, w który chwile wcześniej uderzyła kula. Żeby było śmieszniej ta kula miała następnie zawrócić i siać swoje magiczne sztuczki w samochodzie prezydenta. Ów krawężnik jeszcze tego samego dnia został zabrany przez FBI. Gdzie się podział? Nie wiadomo.
Komisja Warrena nie wzięła nawet pod uwagę zeznać Tague, które w sposób oczywisty niszczą raport komisji.
Kolejnym ważnym dowodem niszczącym raport komisji jest amatorskie nagranie z momentu zamachu, którego autorem jest Abraham Zapruder. Ów film jest bardzo często pokazywany w różnych dokumentach o zamachu na Kennediego, więc być może mieliście okazje go zobaczyć, a jeśli nie to prawdopodobnie jest ono na youtube.com Na nagraniu bardzo wyraźnie widać, że Kennediego trafiła kula wystrzelona z przodu, podczas gdy Komisja Warrena upierała się, iż wszystkie strzały padły z tyłu.
Mamy też pewną listę osób, które mogłyby pomóc w wyjaśnieniu zamachu. Chyba największą zagadką jest Babushka Lady. Do dnia dzisiejszego nie wiadomo kim była, a tak się składa, że nagranie, które nakręciła w chwili zamachu byłoby koronnym dowodem w śledztwie. Kobieta znajdowała się bowiem bardzo blisko samochodu prezydenta. Niestety mimo poszukiwań kobiety, nigdy jej nie znaleziono.
Kolej na Człowieka o ciemnej karnacji. W momencie przejazdu limuzyny Człowiek wykonuje hitlerowskie pozdrowienie, co niemal dokładnie styka się w czasie z pierwszym strzałem.
W pobliżu Człowieka z ciemną karnacją znajduje się kolejny tajemniczy osobnik, Człowiek z parasolką. Jest to dość dziwnego bo nie pada, na niebie nie ma ani jednej chmurki, a słońce nie jest na tyle mocne, by chować się pod parasolem. A jednak człowiek ów trzyma parasol, a w chwili gdy go otwiera pada kolejny strzał. Człowiekiem z parasolką jest prawdopodobnie Steven Witt, człowieka z ciemną karnacją nie udało się zidnetyfikować. Po zamachu, kiedy na ulicy panował kompletny chaos i wszyscy biegali, ci dwa spokojnie siedzieli sobie na trawce i nawet nie zostali spisani potem przez policjantów.
Kilka rzeczy możemy, jednak stwierdzić z całą pewnością. Na pewni padły cztery strzały i to z dwóch różnych miejsc. Żadna kula na świecie nie jest w stanie wykonywać takich akrobacji o jakie posądzała ją Komisja Warrena.
Jeden strzał padł prawie na pewno ze słynnego Trawiastego Pagórka. Zbyt wiele osób słyszało, że strzał padł właśnie stamtąd. Analiza amatorskich filmów z miejsca zamachu i zeznać świadków wskazuje, że jeden ze sprawców prawie na pewno strzelał z trawiastego pagórka, gdzie o dziwo prawie w ogóle nie było widzów, a prawie wszędzie gdzie się tylko dało się oni znajdowali.
Badacze twierdzą, że dziwne zachowanie Człowieka z ciemną karnacją i Człowieka z parasolem w rzeczywistości było znakami dla potencjalnych zamachowców.
Jim Garrison, były prokurator, który przeprowadził własne dochodzenie w tej sprawie, stwierdził, ze Oswald był Kozłem ofiarnym. Ktoś inny zabił Kennediego i był to spisek.
Kto pociągnął za spust? Kto zorganizował całe przedsięwzięcie?
Tu teorii mamy bez liku. O udział w zamachu oskarżano Castro, czyli komunistycznego przywódcę Kuby, zastępce Kennediego wiceprezydenta Jonhsona, mafię, Związek Radziecki, służby specjalne USA, czyli CIA, FBI itd.
Naprawdę mogę to wszystko przytaczać, ale nie ma to sensu, gdyż nie istnieje żaden dowód, który przechyliłby czarę na czyjąś strone. Jedno jest pewne. Ktoś zabił prezydenta Kennediego, nie był to Oswald Być może kiedyś dowiemy się prawdy.
Już 29 listopada 1963 roku została powołana komisja Warrena, która miała zbadać okoliczności zamachu. Jej końcowy raport delikatnie mówiąc, kupy się nie trzyma. Według Komisji Oswald zabił prezydenta i działał sam. Wszystkie trzy strzały miały paść ze składnicy książek, w której pracował Oswald. I właśnie tutaj naradza się teoria magicznej kuli. Tak, dobrze przeczytaliście, magicznej kuli. Dlaczego magicznej? Ano dlatego, że owa kula najpierw raniła bardzo poważnie gubernatora Texasu, Conallego, a potem gwałtownie zmieniła kierunek i wbiła się w mózg prezydenta Kennediego powodując śmierć.
Komisja Warrena zignorowała całkowicie całą listę dowodów przemawiających za tym, że po pierwsze strzałów padło więcej, po drugie to prawdopodobnie nie Oswald zabił prezydenta, po trzecie sprawców było przynajmniej dwóch.
Już śpieszę wyjaśnić wam te zawiłości, a mam szczerą nadzieje, że zrobię to tak, że niczego nie poplątam, a Wy coś z tego zrozumiecie.
Prawdopodobnie najważniejszym świadkiem przeczącym teorii trzech strzałów i Oswalda, jako sprawcy, jest niejaki James Tague. James w chwili zamachu przebywał u wylotu tunelu Dealey Plaza. Tague został zraniony kawałkiem betonu pochodzącym od krawężnika, w który chwile wcześniej uderzyła kula. Żeby było śmieszniej ta kula miała następnie zawrócić i siać swoje magiczne sztuczki w samochodzie prezydenta. Ów krawężnik jeszcze tego samego dnia został zabrany przez FBI. Gdzie się podział? Nie wiadomo.
Komisja Warrena nie wzięła nawet pod uwagę zeznać Tague, które w sposób oczywisty niszczą raport komisji.
Kolejnym ważnym dowodem niszczącym raport komisji jest amatorskie nagranie z momentu zamachu, którego autorem jest Abraham Zapruder. Ów film jest bardzo często pokazywany w różnych dokumentach o zamachu na Kennediego, więc być może mieliście okazje go zobaczyć, a jeśli nie to prawdopodobnie jest ono na youtube.com Na nagraniu bardzo wyraźnie widać, że Kennediego trafiła kula wystrzelona z przodu, podczas gdy Komisja Warrena upierała się, iż wszystkie strzały padły z tyłu.
Mamy też pewną listę osób, które mogłyby pomóc w wyjaśnieniu zamachu. Chyba największą zagadką jest Babushka Lady. Do dnia dzisiejszego nie wiadomo kim była, a tak się składa, że nagranie, które nakręciła w chwili zamachu byłoby koronnym dowodem w śledztwie. Kobieta znajdowała się bowiem bardzo blisko samochodu prezydenta. Niestety mimo poszukiwań kobiety, nigdy jej nie znaleziono.
Kolej na Człowieka o ciemnej karnacji. W momencie przejazdu limuzyny Człowiek wykonuje hitlerowskie pozdrowienie, co niemal dokładnie styka się w czasie z pierwszym strzałem.
W pobliżu Człowieka z ciemną karnacją znajduje się kolejny tajemniczy osobnik, Człowiek z parasolką. Jest to dość dziwnego bo nie pada, na niebie nie ma ani jednej chmurki, a słońce nie jest na tyle mocne, by chować się pod parasolem. A jednak człowiek ów trzyma parasol, a w chwili gdy go otwiera pada kolejny strzał. Człowiekiem z parasolką jest prawdopodobnie Steven Witt, człowieka z ciemną karnacją nie udało się zidnetyfikować. Po zamachu, kiedy na ulicy panował kompletny chaos i wszyscy biegali, ci dwa spokojnie siedzieli sobie na trawce i nawet nie zostali spisani potem przez policjantów.
Kilka rzeczy możemy, jednak stwierdzić z całą pewnością. Na pewni padły cztery strzały i to z dwóch różnych miejsc. Żadna kula na świecie nie jest w stanie wykonywać takich akrobacji o jakie posądzała ją Komisja Warrena.
Jeden strzał padł prawie na pewno ze słynnego Trawiastego Pagórka. Zbyt wiele osób słyszało, że strzał padł właśnie stamtąd. Analiza amatorskich filmów z miejsca zamachu i zeznać świadków wskazuje, że jeden ze sprawców prawie na pewno strzelał z trawiastego pagórka, gdzie o dziwo prawie w ogóle nie było widzów, a prawie wszędzie gdzie się tylko dało się oni znajdowali.
Badacze twierdzą, że dziwne zachowanie Człowieka z ciemną karnacją i Człowieka z parasolem w rzeczywistości było znakami dla potencjalnych zamachowców.
Jim Garrison, były prokurator, który przeprowadził własne dochodzenie w tej sprawie, stwierdził, ze Oswald był Kozłem ofiarnym. Ktoś inny zabił Kennediego i był to spisek.
Kto pociągnął za spust? Kto zorganizował całe przedsięwzięcie?
Tu teorii mamy bez liku. O udział w zamachu oskarżano Castro, czyli komunistycznego przywódcę Kuby, zastępce Kennediego wiceprezydenta Jonhsona, mafię, Związek Radziecki, służby specjalne USA, czyli CIA, FBI itd.
Naprawdę mogę to wszystko przytaczać, ale nie ma to sensu, gdyż nie istnieje żaden dowód, który przechyliłby czarę na czyjąś strone. Jedno jest pewne. Ktoś zabił prezydenta Kennediego, nie był to Oswald Być może kiedyś dowiemy się prawdy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz