CO SIĘ STAŁO Z CÓRKĄ GENERAŁA SIKORSKIEGO?

Generał Władysław Sikorski, premier rządu Polski na uchodźstwie, zginął w katastrofie samolotowej w Gibraltarze 4 lipca 1943 roku. Wraz z nim zginąć miało jeszcze 15 osób, w tym córka generała Zofia Leśniowska. Problem w tym, że wiele dowodów skazuje na to, że Zofia Leśniowska nie wsiadła tamtej nocy na pokład samolotu, który później się rozbije zabierając życie jej ojca. Jeśli nie zginęła w katastrofie gibraltarskiej to co się z nią stało?
Zofia Leśniowska przyszła na świat 2 marca 1912 roku, jako córka generała Sikorskiego i jego żony Heleny Zubczewskiej. Oficjalnie za datę jej śmierci przyjmuje się dzień 4 lipca 1943. Miała zginąć w katastrofie gibraltarskiej wraz ze swoim ojcem. Jej ciała nigdy nie odnaleziono.
Nie istnieje żadne potwierdzenie, iż Zofia weszła na pokład samolotu, w którym później zginie jej ojciec. Istnieją za to poszlaki, które wskazują, że jej los był zgoła odmienny.
Jednym z najważniejszych dowodów jest bransoletka Zofii, którą ta otrzymała w 1943 roku w prezencie od oficerów świty jej ojca. Bransoletka wykonana była z kości słoniowej. Zdobiła ją złota klamerka, na której wygrawerowane było imię i nazwisko Zofii. Bransoletka ta była niezwykła z tego powodu, że nie można jej było zdjąć z dłoni dopóki ręki bardzo mocno się nie namydli, a potem w sposób niezwykle czasochłonny ściągnie.
Zofia Leśniowska miała na sobie tą bransoletkę feralnego 4 lipca. Tadeusz Kisielewski posiada w swoich zbiorach zdjęcie potwierdzające ów fakt. Tymczasem ową biżuterię odnaleziono w hotelu Mena House w Kairze w innym pokoju, niż ten który zajmowała polska delegacja z generałem Sikorskim 3 lipca. leżała pod dywanem. Jakim cudem bransoletka z dna Morza Śródziemnego powędrowała do Kairu? Czy ktoś ją tam zawiózł? Problem polega na tym, że w ciągu tych paru dni, czyli od momentu katastrofy do chwili, gdy poseł w Kairze Tadeusz Zażuliński poinformował telefonicznie rząd w Londynie o odnalezieniu bransoletki, jedynym samolotem, który wystartował z lotniska w Gibraltarze był samolot Iwana Majskiego, sowieckiego ambasadora w Wielkiej Brytanii.
Majski był na Gibraltarze w chwili śmierci Sikorskiego i odleciał stamtąd kilka godzin później. Tadeusz Kisielewski, polski politolog, który od lat zajmuje się katastrofą gibraltarską uważa, że Zofia Leśniowska wsiadła na pokład samolotu Majskiego i wraz z nim udała się w Moskwy, gdzie była przetrzymywana w tzw. willi rozkoszy. W 1945 roku miała zostać nawet podjęta próba jej odbicia, jednak zakończyła się ona niepowodzeniem.
Po co była jednak potrzebna Sowietom skoro jej ojciec już nie żył? Prawdopodobnie była zmuszona do rozszyfrowania pism generała Sikorskiego, w których posiadaniu byli sowieci. Niektórzy badacze wyrażają hipotezę, iż miała ona do wykonania jakąś tajną misję. jaką? Tego nie wiadomo.
Istnieje zeznanie Tadeusza Kobylińskiego, ps. Hiena, oficera polskiego wywiadu i cichociemnego. 4 lipca 1943 roku był w Gibraltarze i potwierdził, iż Zofia Leśniowska nie wsiadła na pokład samolotu ojca. To bardzo ważne zeznanie. To właśnie on w 1945 roku miał odbić Zofie z rąk NKWD.
Istnieją również inne zeznania osób, które twierdziły, że widziały Zofię w Moskwie.
Co stało się z nią po 1945 roku? Nie wiemy. Prawdopodobnie została zlikwidowana. Wojna się skończyła, w Polsce władzę objęli komuniści, zaś rządowi w Londynie cofnięto poparcie. Zofia Leśniowska nie była już potrzebna sowietom.
Co się z nią stało? tego prawdopodobnie nigdy się nie dowiemy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Zagadki historii , Blogger